ricottowy omlet waniliowy z serkiem wiejskim, prażonymi płatkami migdałowymi i wiórkami kokosowymi
Ostatnio robiłam ten omlet --> klik i wiedziałam, że nie raz go powtórzę! Tym razem bez użycia miksera, bez ubijania białek- tak jak zrobiła go Sandra. Wyszedł równie pyszny a nawet chyba lepszy! Pulchny, puszysty, obłędny! :) Jeden z najlepszych omletów, zdecydowanie! :)
Dziś równie pięknie jak wczoraj. Wczorajsza przejażdżka rowerowa udana, dzisiaj chyba też będzie, przerzucam się na rower- najlepszy środek transportu, nie przepadam jeździć autobusami :D
Tak, to prawda z tym ubijaniem białek - może dlatego wychodzą bardziej puszyste, bo piana nie opada? Cóż, będziemy eksperymentować dalej, prawda? :)
OdpowiedzUsuńCudowny kolor ma ten Twój omlecik <3 *-*
PS. Co do roweru znów się z Tobą zgodzę - nie ma chyba lepszego środka transportu!
Chyba właśnie dlatego, że piana nie opada :) Dla mnie same plusy, szybciej i bezgłośnie przy tym smaczniej. Trzeba eksperymentować, pewnie! :)
Usuńniech taka pogoda już się utrzyma! :D
OdpowiedzUsuńale często jesz omlety, ja nie jem ich prawie wcale (;
bez używania miksera/ubijania, to zdecydowanie pomysł dla mnie,domownicy pogrążenie w głębokim śnie nie zostaną poszkodowani odgłosem tej maszyny :D dodatki pyszne :)
OdpowiedzUsuńO tym samym pomyślałam robiąc omleta :D I szybciej, dużo szybciej :)
UsuńPrażone orzechy ,a w szczególności migdały mają cudowny zapach! Już sobie go wyobrażam jak robiłaś to śniadanie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda ten omlet!
OdpowiedzUsuńI ja też nie lubię autobusami, ale szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie z mojego punktu jechać rowerem, bo rano jest taki ruch, że ciężko się przepchać gdziekolwiek :(
A ja z kolei mam tak, że autobusy, samochody - okey. Ale traktowanie roweru jako urządzenia do przemieszczania to wg mnie profanacja roweru:p Rower to letnie przejażdżki i basta!:D
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje małe fobie, nie?:D
Pewnie :) Ale lubię przemieszczać się rowerem, nawet bardzo. A przejażdżki swoją drogą :)
Usuńno i teraz będę już narzekać - kiedy w końcu będzie dostawa ricotty!!! omlet na pierwszy rzut oka wygląda przepysznie, lekko i puszyście, a co dopiero to uczucie po spróbowaniu :) jest świetny!
OdpowiedzUsuńTen omlet to jakiś ósmy cud świata i chyba też stał się moim ulubionym <3333
OdpowiedzUsuńKocham rowerek i chyba nawet teraz bardziej niż bieganie :-)
przepysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńJesteś Mistrzynią omletów!
OdpowiedzUsuńJa też chcę taki umieć zrobić <3
OdpowiedzUsuńw takim razie ja też zrobię go bez ubijania białek! :D
OdpowiedzUsuńPogoda jest rewelacyjna :D Rower aż wzywa :D Faktycznie ten omlet to ósmy cud świata :D Genialny
OdpowiedzUsuńEkstra puszysty i pewnie ekstra pyszny ;)
OdpowiedzUsuńnaucz mnie robić takie puszyste omlety, proszę! :))
OdpowiedzUsuńwygląda obłędnie! :)
Z początku myślałam , że na wiejskim miód wylądował. ;)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą u mnie z ricottą jest jak z mlekiem czy jajkami... zawsze musi być w lodówce!
Wygląda pysznie - lekko i puszyście :D
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam rower <3 Zdecydowanie najlepszey :) Co do śniadanka to uwazam ze wyszedł idelanie grubiutki i te dodatki mniam :) !
OdpowiedzUsuńon wygląda bosko! :)
OdpowiedzUsuńjak delikatny, puchowy... pyszny po prostu! :)
W mojej lodówce zalega ricotta , a więc w jak najszybszym czasie skorzystam z tego przepisu :)
OdpowiedzUsuńomlet wygląda pięknie , delikatnie czyli tak jak lubię :)