wtorek, 29 kwietnia 2014

761.


ziarna amarantusa na budyniu czekoladowym z orzechami włoskimi i daktylami ( w środku ), awokado i poppingiem z amarantusa 

Za pierwszym razem, amarantus nie za bardzo mi podszedł. Dziś bardzo mi smakował! Ma lekko orzechowy posmak, trochę przypomina mi smak komosy, więc fajny i dużo tańszy zamiennik :) I do czekoladowego smaku wg mnie pasuje idealnie :) 
Muszę na dniach zrobić zapasy, rozejrzeć się po sklepach, bo powoli nie mam co jeść.. 

Dziś bieganko już zaliczone, piękna pogodo, nie odchodź!:)  Wieczorkiem siłujemy, pakujemy :) 

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

759. i 760.


niedziela: jajecznica z polędwicą i szczypiorkiem, maca, ogórek i rzodkiewki z jogurtem

Wiosenne niedzielne śniadanie, uwielbiam! :) 





czekoladowe ( fasolowe ) trufle a'la ferrero rocher, serek wiejski z jogurtem, miodem, poppingiem, bakaliami ( również pod spodem )


Te trufle są genialne, polecam! :) Robię je już drugi raz i chyba zaraz będzie następna porcja... :) Za szybko znikają! Robiłam znowu z tego przepisu ---> klik.
Chyba muszę wyeliminować nabiał, ale jeszcze bardziej ograniczyć... brzuch się buntuje :(

piątek, 25 kwietnia 2014

758.


placek z serkiem bieluch, morwą białą, blanszowanymi migdałami, nerkowcami i truskawkami



Cienki i szybki a zarazem sycący i przepyszny :) Muszę zrobić zapasy kasz, płatków itd., wszystko się pokończyło.. Brak mi pomysłów na śniadania :D Ale zawsze z niewielkiej ilości składników można coś wyczarować :) 

środa, 23 kwietnia 2014

757. 20 lat minęło...





jaglane brownie z orzechami, serek wiejski z jogurtem, morwą białą, nerkowcami, migdałami, miechunką i poppingiem amarantusa, kawa


 ... jak jeden dzień! :D No i koniec jedynki z przodu. Na razie różnicy nie wyczuwam, zobaczymy jak będzie dalej :) Moim zdaniem każdy wiek ma swój urok, trzeba korzystać z niego garściami niezależnie czy mamy 10, 20 czy 40 lat :) Śniadanie zwykłe, dojadam ostatnie kawałki wypieków, które muszę powtórzyć na dniach! Ale tak lubię. Nie miałam ochoty nawet na naleśniki. Ostatnio prosto, szybko i pysznie- takie poranki wybieram :D

Długo zastanawiałam się czy wstawić tutaj moją małą/ dużą metamorfozę... i dziś pomyślałam, że może trochę pasuje do tego dnia. Nie mam tutaj zdjęć z różnych okresów, ale zmiana jaką przebyłam w ciągu ostatnich trzech lat jest dość spora. Jako dziecko nie byłam pulpetem, byłam normalną dziewczynką z włosami do pasa i uśmiechem na twarzy. Jednak już w gimnazjum budowa ciała zaczęła się trochę zmieniać. Nigdy nie zwracałam uwagi na to co jem, jadałam słodycze, chipsy, słodkie napoje, ale też normalne domowe obiady, robione przez mamę- chyba jak każde dziecko. Pewnego dnia, po wizycie sąsiadki, która opowiedziała o pewnej diecie ( może nie będę mówiła po imieniu.. ), jak ona chudnie itd. postanowiłam wziąć się za siebie i spróbować. Tyle, że ona wytrzymała na niej kilka dni, a ja dość długo- mam ciężki charakter, jak sobie coś postanowię to dążę do tego i tak musi być. Niestety zniszczyła mi zdrowie. Nad jeziorem ( zdjęcie poniżej- ok. 2 lata temu ) wyglądałam okropnie. Żebra na wierzchu, kościste ramiona, zapadnięta buzia.. Teraz jak patrzę jestem przerażona, wcześniej myślałam, że nie jestem jeszcze chuda o.o Na szczęście opamiętałam się w porę, bo gdybym jeszcze ciągnęła tak z miesiąc czy dwa, mogłoby skończyć się to dużo, dużo gorzej. Na szczęście miałam duże wsparcie u rodziców. Wyniki zaczęły się poprawiać, co mnie bardzo cieszyło. Budowa ciała też zaczęła się poprawiać,  musiałam zwiększyć masę, miałam taki warunek. W głowie oczywiście nie działo się dobrze, bywały gorsze i lepsze momenty. Przytyłam trochę,  nie ćwiczyłam za dużo, nie miałam jeszcze takiego pojęcia, byłam trochę zagubiona. Znowu coś zaczęło mi przeszkadzać, tu za dużo, tu nie tak... ale teraz już z głową! Treningi siłowe połączone z cardio to moje zdrowe uzależnienie. Oczywiście zdrowe odżywianie również... Z biegiem czasu zauważa się swoją głupotę i rozumie błędy. Teraz postawiłabym oczywiście na zdrowe odżywianie i sport- na szczęście teraz te dwie wartości towarzyszą mi na co dzień.
Po ograniczeniu glutenu mój brzuch również wygląda dużo lepiej. Odkryłam to, że jestem alergikiem, zmieniłam też nieco swoje odżywianie, jeszcze na bardziej zdrowe ( nie jem słodkich jogurtów, kupnych "zdrowych" batoników musli czy coś w tym rodzaju, stawiam na naturalne produkty ) co widać po zdjęciach teraz z kwietnia, a trochę starszych z listopada i grudnia. Oczywiście jeszcze bardzo długa droga do moich efektów, jakie chciałabym uzyskać, ale niestety nie da się tak szybko odbudować tego co straciło przez jakiś okres czasu. Jakieś zarysy mięśni są. Myślę, że nie jest najgorzej, pracuję dalej. Najważniejsze, że sprawia mi to ogromną przyjemność, dzień bez treningu to dzień stracony- oczywiście może przejść to też w drugą stronę, stać się takim chorym uzależnieniem. Nie chcę do tego doprowadzić, po prostu jest to moją pasją, stylem życia. Kiedy jestem chora, mam gorszy dzień czy brak sił, odpuszczam trening, umiem odmówić ( oczywiście rzadziej, ale umiem! :)) ).
Uff, chyba to wszystko z czym chciałam się podzielić, mam nadzieję, że nie przyjmiecie tego jako chwalenia?czy żalenia, po prostu chciałam się tym podzielić. Dopiero teraz, bo kiedy zaczynałam prowadzić bloga, wychodziłam z tej obsesji- blog dał mi wiele, na prawdę. Nie lubiłam o tym mówić, nigdy. Chyba musiałam dorosnąć do tego momentu.. ;)  To również dzięki Wam udało mi się być znowu normalną dziewczyną :) To dużo lepsze niż psycholog, z którym na szczęście nie miałam do czynienia :)


( Mam nadzieję, że miesiące/lata są w miarę czytelne :) )
Tylko brzuch, może wstawię też kiedyś więcej zmian :)

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

754-6. Trochę zaległości...

 piątkowe: omlet z serkiem, truskawkami i cynamonem



 wczorajsze: święconka

Oczywiście reszta u Dziadków i Cioci :) Dużo pysznego, Wielkanocnego jedzenia. Domowo, rodzinnie i w miarę ciepło, choć pogoda niezbyt dopisywała. 
Za to dzisiaj jest pięknie! Oblane wodą? :) Ja byłam cała mokra :D Rodzinka zjechała się na chwilę, laliśmy się wodą jak za czasów dzieciństwa... ciepło i słonecznie :) 
A na Wielkanoc upiekłam jaglane ciacho a'la brownie- bardzo dobre, oraz mocno kakaowe kulki. Smakują podobnie jak hmm...  ferrero rocher- coś mają z tych kulek :)... ale nie zgadniecie z czego się składają. Głównie z... białej fasoli! :) A smakują na prawdę obłędnie. Zrobiłam z 1,5 porrcji, ale jeszcze dorobię na dniach. Fasola, kakao, gorzka czekolada, słodzidło, kawałki orzechów i mamy pyszne trufelki, otoczone w wiórkach kokosowych ♥ Zakochałam się, na prawdę :D Mama zrobiła sernik  ( niestety z rodzynkami, ale podjadłam u babci ) i kilka innych ciast. Upiekłyśmy schab, dwa rodzaje pasztetów, dwie sałatki, jajka, barszczyk. Niby niewiele, ale wystarczająco, bo i tak zostało :) Nie objadłam się, jadłam z głową, aby nie umierać na drugi dzień z powodu żołądka. Było zdrowo i pysznie, tak jak lubię najbardziej :) 
Dzisiejsze po śniadaniowe pyszności poniżej :) Przed był jeszcze domowy chlebuś, pasztet i schab oczywiście z dodatkiem ćwikły, którą mogę jeść słoikami! : ) 



jaglane ciasto a'la brownie, czekoladowe trufle z białej fasoli


Dopiero dziś to wszystko ogarnęłam, wcześniej zupełnie nie miałam czasu na komputer itd. Od jutra zaczyna się malowanie. Mam nadzieję, że szybko pójdzie, chociaż pomieszczeń jest sporo. Na szczęście mój pokój jako pierwszy zostanie odświeżony. Kolor trochę się zmieni, oby wyszło ładnie :) Dlatego mogę znowu pojawić się za kilka dni z nawałem zdjęć.. albo i nie.. Właśnie..chciałam jeszcze powiedzieć, że śniadań, które nagminnie się powtarzają nie będę dodawać. Wiem, że może być dla kogoś nudno, dla innego nie, ale nie oszukujmy się, nie chce się czasem stać i wymyślać, albo brak czasu na to nie pozwala, a na kolejny omlet z tymi samymi dodatkami, albo różniący się jednym składnikiem czasem nie można już patrzeć :D Czasem po prostu mam chęć na zwykłą kanapkę w biegu- wiem mogę zrobić zdjęcie i wstawić zwykłą kanapkę, bo to mój blog itd., ale czasem po prostu nie chcę i nie chcę też, żeby przerodziło się to w takie.. uzależnienie. Nie powiem, lubię prowadzić tego bloga, wymyślać śniadania, inspirować się, ale czasem po prostu coś mnie zniechęca?, potrzebuję zrobić krótką przerwę i za jakiś czas pojawić się z nowym pomysłem. To chyba będzie bardziej inspirujące niż taki schemat, poranek, śniadanie, zdjęcie i blog. Wolę postawić na jakość nie na ilość :) Myślę, że zrozumiecie mnie- zauważyłam, że już spora część osób doszła do takiego wniosku- i nie, nie robię tak bo inni tak robią, już dawno nad tym myślałam. Także nie znikam, ale śniadania mogą nie pojawiać się codziennie.
Pozdrawiam cieplutko i życzę słonecznego popołudnia! :)

czwartek, 17 kwietnia 2014

753.






zapiekana jaglanka z twarogiem, jabłkiem, orzechami i cynamonem


Chodziła za mną zapiekana jaglanka! Taka z jabłkiem i najlepiej twarożkiem, z duuużą ilością cynamonu :) Przepis improwizowany- wyszło smacznie, nawet bardzo! :) Kiedy zobaczyłam bąbelki myślałam, że będzie za rzadka, ale jednak wyszła idealnie zbita i mokra w środku. Jednym słowem taka jak chciałam. Zjadłam jabłko i żadnych skutków ubocznych. Dziwna ta alergia. Ale od czasu do czasu po nabiale 'dziwnie' się czuję i są lekkie bóle brzucha. Niedługo będę miała jeszcze potwierdzenie alergii na laktozę, więc pewnie wyjdzie już na 100%. 

W końcu słońce i ciepło! Aż inaczej się wstaje :) Zaraz bieganko! :D

środa, 16 kwietnia 2014

752.





bezglutenowe naleśniki z kakaowym serkiem i kakao


Mocno kakaowy poranek :) Miał być omlet.. :D Ale postanowiłam w ostatniej chwili usmażyć z tego ciasta naleśniki. Miałam obawy czy wyjdą, ale wyszły świetnie :) Ciasto podobne do wczorajszego omleta, a serek smakował tak, jak ten co jadałam w dzieciństwie, o taki ---> klik. Ja robię z serka bieluch, kakao i cukru brzozowego ( można dać dowolne słodzidło ). Wychodzi równie pyszny i dużo zdrowszy :) Naleśniki od najcieńszego do najgrubszego :D Chciałam, żeby wystarczyło ciasta, nie miałam wyczucia, ale spokojnie wyszłyby 4 cieńsze :) 

wtorek, 15 kwietnia 2014

751.





omlet* z miodem, serkiem wiejskim, morwą białą i nerkowcami 


1 jajko + białka, trochę odżywki, otrębów i mąki kukurydzianej oraz odrobina mleka

Chyba faza na omlety powraca :) 

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

750.

jaglany krem a'la rafaello z gorzką czekoladą i ricottą


Niestety wyszedł za rzadki, za dużo mleka dolałam. I kozie tutaj mi nie pasowało. Ale na pewno dopracuję ten krem, bo na pewno wyszedłby przepyszny :) Nie smakował źle, ale to nie to co chciałam uzyskać. 
Pogoda okropna, ale niech się wypada, żeby święta były słoneczne. 


niedziela, 13 kwietnia 2014

749.

 bezglutenowe cinnamon rolls, omlet*, kakao

* 2 jajka + trochę odżywki i mąki kukurydzianej i ryżowej


Przedbiegowe śniadanko :) Nasyciło, oj nasyciło! Nie chciałam kombinować. Obudziłam się z bólem brzucha (chyba za dużo nabiału w ciągu dnia- plaster sera białego, serek wiejski i trochę jogurtu.. kiedyś mogłam jeść jeszcze więcej, teraz alergia daje znać.. ). Ale zjadłam śniadanie ( ledwo ), wzięłam no-spę i ból brzucha minął. Biegło się dobrze, lekko, jeden mały kryzys.. a tak to jestem zadowolona :) Zaczęłyśmy z przyjaciółką w miarę szybko. Teraz wiem, że tak jest lepiej, bo później utrzymuje się tempo :) Średnia prędkość: 5:50 min./ km, czas całkowity 58:42. Nie jest super, ale nie jest też źle- ze względu na nieregularne treningi biegowe. Teraz będzie na pewno więcej biegania i do przodu :) 
A wieczorkiem jeszcze basen ♥

Wszystkie 4 Dyszki przebiegnięte :))




sobota, 12 kwietnia 2014

748. Czekoladowo w Dzień Czekolady!




budyniowy- czekoladowy pudding jaglany, nadziany ricottą z truskawkami


Nieskromnie muszę przyznać- jakie to było pyszne! :) Jaglanka gotowana z czekoladą, dodatkowo na budyniu czekoladowym. I to nadzienie... Takie śniadania lubię :) Pamiętajcie, aby dziś zjeść minimum kostkę czekolady :) 

piątek, 11 kwietnia 2014

747.



 Co ja tam ukryłam? :))




zapiekana cynamonowo- orzechowa jaglanka pod kokosową ricottą


Ukryłam tam oczywiście jaglaną :) Uwielbiam tą kaszę zarówno na słodko jak i wytrawnie. Zapiekana jest przepyszna. Choć tutaj była dość sypka, ale z jajkiem pewnie wyszłaby bardziej zbita. A pomysł ściągnęłam od Teenager ;). Dziękuję, wyszło przepysznie :) Moje zmiany to migdały + orzechy pecan wymieszane z jaglanką, miodem i cynamonem, a na wierzchu ricotta wymieszana z żółtkiem i miodem, posypana wiórkami kokosowymi ( zapomniałam dodać ich do środka ;3 ). A co robimy czekając na ciepłe, pieczone śniadanko? Idziemy na szybki, poranny rozruch w postaci spaceru z psem :)