środa, 23 kwietnia 2014

757. 20 lat minęło...





jaglane brownie z orzechami, serek wiejski z jogurtem, morwą białą, nerkowcami, migdałami, miechunką i poppingiem amarantusa, kawa


 ... jak jeden dzień! :D No i koniec jedynki z przodu. Na razie różnicy nie wyczuwam, zobaczymy jak będzie dalej :) Moim zdaniem każdy wiek ma swój urok, trzeba korzystać z niego garściami niezależnie czy mamy 10, 20 czy 40 lat :) Śniadanie zwykłe, dojadam ostatnie kawałki wypieków, które muszę powtórzyć na dniach! Ale tak lubię. Nie miałam ochoty nawet na naleśniki. Ostatnio prosto, szybko i pysznie- takie poranki wybieram :D

Długo zastanawiałam się czy wstawić tutaj moją małą/ dużą metamorfozę... i dziś pomyślałam, że może trochę pasuje do tego dnia. Nie mam tutaj zdjęć z różnych okresów, ale zmiana jaką przebyłam w ciągu ostatnich trzech lat jest dość spora. Jako dziecko nie byłam pulpetem, byłam normalną dziewczynką z włosami do pasa i uśmiechem na twarzy. Jednak już w gimnazjum budowa ciała zaczęła się trochę zmieniać. Nigdy nie zwracałam uwagi na to co jem, jadałam słodycze, chipsy, słodkie napoje, ale też normalne domowe obiady, robione przez mamę- chyba jak każde dziecko. Pewnego dnia, po wizycie sąsiadki, która opowiedziała o pewnej diecie ( może nie będę mówiła po imieniu.. ), jak ona chudnie itd. postanowiłam wziąć się za siebie i spróbować. Tyle, że ona wytrzymała na niej kilka dni, a ja dość długo- mam ciężki charakter, jak sobie coś postanowię to dążę do tego i tak musi być. Niestety zniszczyła mi zdrowie. Nad jeziorem ( zdjęcie poniżej- ok. 2 lata temu ) wyglądałam okropnie. Żebra na wierzchu, kościste ramiona, zapadnięta buzia.. Teraz jak patrzę jestem przerażona, wcześniej myślałam, że nie jestem jeszcze chuda o.o Na szczęście opamiętałam się w porę, bo gdybym jeszcze ciągnęła tak z miesiąc czy dwa, mogłoby skończyć się to dużo, dużo gorzej. Na szczęście miałam duże wsparcie u rodziców. Wyniki zaczęły się poprawiać, co mnie bardzo cieszyło. Budowa ciała też zaczęła się poprawiać,  musiałam zwiększyć masę, miałam taki warunek. W głowie oczywiście nie działo się dobrze, bywały gorsze i lepsze momenty. Przytyłam trochę,  nie ćwiczyłam za dużo, nie miałam jeszcze takiego pojęcia, byłam trochę zagubiona. Znowu coś zaczęło mi przeszkadzać, tu za dużo, tu nie tak... ale teraz już z głową! Treningi siłowe połączone z cardio to moje zdrowe uzależnienie. Oczywiście zdrowe odżywianie również... Z biegiem czasu zauważa się swoją głupotę i rozumie błędy. Teraz postawiłabym oczywiście na zdrowe odżywianie i sport- na szczęście teraz te dwie wartości towarzyszą mi na co dzień.
Po ograniczeniu glutenu mój brzuch również wygląda dużo lepiej. Odkryłam to, że jestem alergikiem, zmieniłam też nieco swoje odżywianie, jeszcze na bardziej zdrowe ( nie jem słodkich jogurtów, kupnych "zdrowych" batoników musli czy coś w tym rodzaju, stawiam na naturalne produkty ) co widać po zdjęciach teraz z kwietnia, a trochę starszych z listopada i grudnia. Oczywiście jeszcze bardzo długa droga do moich efektów, jakie chciałabym uzyskać, ale niestety nie da się tak szybko odbudować tego co straciło przez jakiś okres czasu. Jakieś zarysy mięśni są. Myślę, że nie jest najgorzej, pracuję dalej. Najważniejsze, że sprawia mi to ogromną przyjemność, dzień bez treningu to dzień stracony- oczywiście może przejść to też w drugą stronę, stać się takim chorym uzależnieniem. Nie chcę do tego doprowadzić, po prostu jest to moją pasją, stylem życia. Kiedy jestem chora, mam gorszy dzień czy brak sił, odpuszczam trening, umiem odmówić ( oczywiście rzadziej, ale umiem! :)) ).
Uff, chyba to wszystko z czym chciałam się podzielić, mam nadzieję, że nie przyjmiecie tego jako chwalenia?czy żalenia, po prostu chciałam się tym podzielić. Dopiero teraz, bo kiedy zaczynałam prowadzić bloga, wychodziłam z tej obsesji- blog dał mi wiele, na prawdę. Nie lubiłam o tym mówić, nigdy. Chyba musiałam dorosnąć do tego momentu.. ;)  To również dzięki Wam udało mi się być znowu normalną dziewczyną :) To dużo lepsze niż psycholog, z którym na szczęście nie miałam do czynienia :)


( Mam nadzieję, że miesiące/lata są w miarę czytelne :) )
Tylko brzuch, może wstawię też kiedyś więcej zmian :)

23 komentarze:

  1. Duże postępy widzę! Bardzo ładny brzuszek :D
    W pewnym stopniu mogę utożsamić się z tym, co napisałaś... Doskonale Cię rozumiem.
    Co do śniadania - jaglane brownie darzę miłością ogromną <3

    OdpowiedzUsuń
  2. brzuch masz piękny! też chyba muszę na dobre odstawić gluten, bo czasem jednak jem i nie jest za dobrze..
    a i chciałabym bardzo, abyś dodała przepis na to cudne jaglane brownie, jeśli to nie problem :> Wszystkiego co najlepsze przez kolejne 4x20lat! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :))
      Podawałam w poprzednim wpisie, proszę:
      Jaglane brownie robiłam z tego przepisu: http://hpba.pl/walentynkowe-browni/ moje zmiany: nie ubijałam białek, zmiksowałam wszystkie składniki, ale nie tak bardzo dokładnie, żeby pozostały gdzieniegdzie kawałki kaszy :) I pominęłam powidła.

      Usuń
  3. Błagam o przepis na to jaglane cudo :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Ale ślicznie wyglądasz:-) ja też nie zaprzeczę że odstawienie glutenu wyszło mi na dobre -
      Te brownie na pewno i ja zrobię , bo kocham i jaglankę i czekkkolooadę <3
      I jeszcze raz wszystkiego naj :*

      Usuń
  5. Wow, figurkę to masz boską ;)
    Wszystkiego co najlepsze i 100 lat! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie teraz wyglądasz! I oczywiście wszystkiego dobrego :*

    OdpowiedzUsuń
  7. wszystkiego najlepsiejszego! :)
    ogromne postępy poczyniłaś, gratuluję wytrwałości :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz świetnych brzuch :o Sama bym taki chciała ale przez problemy zdrowotne to moja waga skacze strasznie xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystkiego najwspanialszego! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdrowia, szczęścia i radości. I biegaczy zazdrości ;)
    Na szczęście nie doprowadziłaś się do gorszego stanu (mówię to z autopsji). Cieszę się, że Ci się udało, a blog rzeczywiście w tym bardzo pomaga. I fakt - bez glutenu człowiek czuje się bez porównania lepiej :]

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze raz Sto Lat kochana! :) duża zmiana w Tobie zaszła przez te kilka lat i cieszę się, że skutkiem teraz jest tak bardzo dobre samopoczucie, a tym samym świetna sylwetka - brawo dla Ciebie - wyglądasz super u dalej życzę Ci tak przyjemnych chwil, miłego życia i wszystkiego dobrego :)
    i kawałek pysznego ciacha porywam! jeśli mogę? tak zamiast urodzinowego cukierka, jak w podstawówce :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest pięknie! Uwielbiam Twoj brzuch, a brownie zrobię!

    OdpowiedzUsuń
  13. przede wszystkim wszystkiego najlepszego, dużo radości, wielu sukcesów i tylko zdrowych uzależnień ;-)
    a poza tym metamorfoza piękna, brzuch teraz masz naprawdę wyćwiczony :) i wszystko z głową i w zdrowiu, a to najważniejsze.
    Ściskam i życzę udanego świętowania! 20 lat to cudowny wiek ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wszystkiego najlepszego! Życzę Ci radości, spełnienia marzeń i samych przyjemności!

    OdpowiedzUsuń
  15. Zaglądam na Twojego bloga codziennie, ale nie od początku jak go prowadzisz. Nie wiedziałam, że tyle przeszłaś. Wiem, że to potwornie trudna droga i odnaleźć się na niej to ogromny sukces. Gratuluję :)
    No i wszystkiego najlepszego! 100lat :D Ja jedynkę pożegnam za trochę ponad pół roku ;P

    OdpowiedzUsuń
  16. Wszystkiego najlepszego! niech ten zdrowy rozsądek już Cię nie opuszcza, pruj do przodu i spełniaj marzenia!
    a brzucha zazdroszczę, meega :)

    OdpowiedzUsuń
  17. brownie wygląda na idealnie zbite i wilgotne!
    wszystkiego najlepszego :* to wspaniale, że zaszła u Ciebie taka zmiana, że blog Ci pomógł. :) a brzuch masz piękny.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wszystkiego najlepszego!!! Śniadanie bardzo smakowite!
    a metamorfoza robi wrażenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. spełnienia marzeń kochana! :**
    cieszę się, że wygrałaś tą walkę!
    mnie jeszcze czeka dużo pracy nad sobą ale mam nadzieję, że wyjdę z tego!
    brownie IDEALNE! :))

    OdpowiedzUsuń
  20. Brownie na śniadanie... chyba nie może być lepiej. Poprawia samopoczucie nie tylko w urodziny ;)

    Dużo zdrowia życzę, bo ono jest najważniejsze. Całe szczęście, że udało Ci się w odpowiednim momencie przystanąć i zrobić te kilka kroków w tył (w sensie wagowym) by móc iść pełnią życia w przód. 5kg mniej czy więcej nie robi różnicy (chociaż wiem jak trudno się patrzy na przyrost czasem) w wyglądzie, a układ pracuje już zupełnie inaczej.

    Od dwudziestki do trzydziestki, po drodze, ewidentnie brakuje kilku lat. Wiem to po sobie ;)

    OdpowiedzUsuń