owsianka z jogurtem naturalnym i domową masą makową
Święta święta i po świętach :) Szybko zleciało do świąt, a one same zleciały jeszcze szybciej! Ale tak jest co roku... Czekamy na następne. Te zaliczam do bardzo udanych! Pyszne jedzenie, miła atmosfera, cała rodzina przy stole. Teraz tylko wspominać :)
Tak mi się chciało owsianki. Normalne jedzenie wraca, to dobrze, bo mój żołądek jest bardzo wrażliwy :< Ale masy makowej nigdy dość <3 Mogę jeść codziennie. Maku zostało, orzechów też, więc niedługo chyba dorobię na świeżo :D
Dzisiaj zapowiada się ciekawy dzień. Na dniach pewnie pochwalę się 'efektami' dnia dzisiejszego ;)
Ostatnio mam straszną 'fazę' na masę makową :D Łyżeczkami mogę wyjadać ♥ Owsianka idealna :D
OdpowiedzUsuńPysznie się dzisiaj zagrałyśmy z tym makowym śniadaniem! :)
OdpowiedzUsuńAaaale jestem ciekawa tych pochwał i efektów dnia dzisiejszego! :)
Taka owsianka to idealny pomysł na udany poranek :)
OdpowiedzUsuńMój żołądek również domagał się powrotu do normalnego jedzenia, ale od masy makowej jestem uzależniona! :D
ja właśnie zaraz biorę się za gotowanie maku ;)
OdpowiedzUsuńpo świątecznych ciastach, rybach, sałatkach czy innych wymysłach przychodzi ochota na coś prostego i niezawodnego, a przy tym lekkiego. owsianka idealna. :)
OdpowiedzUsuńmasa makowa <3 też mam jeszcze :D a i z owsianką chętnie sobie zjem :)
OdpowiedzUsuńmiłego ciekawego dnia :*
Jak ja uwielbiam masę makową <3
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ogromnej ochoty na taką owsiankę!
ja miałam dziś ochotę też na normalną kaszkę :)
OdpowiedzUsuńMasa makowa dobra zawsze i wszędzie :D
OdpowiedzUsuńDokładnie ! Maku nigdy dość :>
OdpowiedzUsuńNo to czekam z niecierpliwością na te efekty :D
OdpowiedzUsuńI też jadłam dziś owsiankę z jogurtem- najlepsza po świętach, nie ? ;)
Jestem bardzo ciekawa Twoich planów na dzisiaj, skoro jakieś ich efekty pokażesz nam za kilka dni... moje ciekawość została rozbudzona;)
OdpowiedzUsuńWszystko co dobre szybko się kończy... Ale przynajmniej pozostały miłe wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńCzekam na te efekty!
Oj tak, masy nigdy dość - ja też mam zamiar dorabiać :D
OdpowiedzUsuńWięc czekam na efekty, zaintrygowałaś mnie ;)
Z domową masą makową zawsze kojarzy mi się moja siostra, która ilekroć babcia piecze makowce, podjada ją na okrągło ;)
OdpowiedzUsuńU mnie masy makowej już nie ma, ale na razie dam odpocząć żołądkowi - nie lubi jeść wciąż tego samego :))
OdpowiedzUsuńjak ja kocham tę masę makową! nie mam maszynki, sama nie mogę zrobić :(
OdpowiedzUsuńmasa maaakowa rządzi! Nic innego, nic! :D No dobra, cynamon <3
OdpowiedzUsuń