środa, 4 grudnia 2013

633.


pieczona sernikowa owsianka z gorzką czekoladą i płatkami migdałów


Z dodatkiem przyprawy do piernika i mielonej wanilii, w środku rozpływająca się gorzka czekolada. Takie poranki to ja lubię :) 
Ale miałam przygodę! Jechałam rano z mamą autem i nagle maska od samochodu ( była słabo przymocowana ) trzepnęła prosto w szybę.. Myślałam, że dostanę zawału! Oczywiście cała szyba popękana, nam nic się nie stało. Miałyśmy duużo szczęścia, bo mogło skończyć się różnie. Uf, musiałam się podzielić tym wydarzeniem ;)
A wczorajszego śniadania nie ma. Rano na szybko jakieś kanapeczki, a potem spotkanie z przyjaciółką i chodzenie po sklepach. 
Wczorajszy trening z bólem głowy- bo tak to jest jak jest się upartym, muszę być twarda- w czasie trochę bolała, ale po od razu przestała- nawet ibuprom nie zadziałał. Niech ktoś mi powie, że trening nie jest lekarstwem na wszystko! :) Oby motywacja mnie nie opuszczała :)

15 komentarzy:

  1. Trening to lekarstwo na wszystko ! Zgadzam się ! Gdy Ci smutno , gdy Ci źle idź na siłkę wyżyj się :D
    A owsianka sernikowa to musiało być cudo <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepsza! Zapieczona i z dodatkiem serka, pychotka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. pyszności:D i tyle smacznych dodatków:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ojej to niemiła przygoda, dobrze, że nic poważnego się nie stało tobie i twojej mamie, to najważniejsze.

    pyszne śniadanko, a to naczynko zawsze mnie zachwyca :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ta owsianka jest boska ;)
    macie ogromne szczęście, że nic wam się nie stało! chociaż ja już zapewne bym zeszła na zawał.

    OdpowiedzUsuń
  6. sernikowe u Ciebie królują, a ja chyba jadłam taka raz w życiu (;
    musi być pyszna!

    OdpowiedzUsuń
  7. No nie, to 3 blog z rzędu na którym jest przepis z twarożkiem :< wygląda super, ale ja twarogu nie lubię :(

    OdpowiedzUsuń
  8. kurcze, krew w żyłach mrozi ta opowieść, naprawdę. całe szczęście, że nic się nie stało

    OdpowiedzUsuń
  9. No przygodę miałaś przerażającą, ale całe szczęście że ktoś nad Tobą i Twoją mamą czuwał!
    A piernikowa owsianka brzmi tak hmm zimowo i świątecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze, że nic się nie stało, bo brzmi naprawdę groźnie.
    A pieczonym, sernikowym owsiankom mówię tak! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. o ja.. maska na szybie :O też miałabym zawał!
    Ależ śniadanie, mmm <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja się przeraziłam czytając to i wyobrażając sobie... Jejku, dobrze, ze jesteście całe :*
    Śliczny wystrój bloga :D
    I wspaniałe śniadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  13. brrrrr, straszne są takie rzeczy! mi kiedyś strzeliła tylna szyba, bo mechanik za mocno przykręcił wycieraczkę. masakra!
    ale owsianka sernikowa... mniam!

    OdpowiedzUsuń
  14. ja to bym miała już 'serce w gardle' :p przygoda jak nic, ale ważne, że całe i zdrowe jesteście z mamą :)
    sernikowa poezja na śniadanie - uwielbiam to !

    OdpowiedzUsuń