borówkowy mus owsiany z malinami, gorzką czekoladą i fistaszkami
Jeden z lepszych musów jakie jadłam! No dobra, to było boskie♥ :D Polecam. Przepis podlinkowałam, jest w zakładce, dawno zresztą nie odświeżanej. Warto poświęcić wieczorem te 10 minut. :) Polecam również zaopatrzeć się w len mielony. Ja mam z firmy Sante, chyba jakaś nowość. Nadaje świetnej, gęstej i lepkiej konsystencji! :)
Wygląda cudownie i tak puszyście :O
OdpowiedzUsuńMuszę go koniecznie wypróbować!
dziś u mnie też mus :D
OdpowiedzUsuńszkoda że nie mam borówek ani malin, bo jutro zjadłabym ten twój :D
lepki i gęsty...mus....owsiany! coś dla mnie, zdecydowanie! *.*
OdpowiedzUsuńWygląda jak jeden z najlepszych, zdrowych deserów :>
OdpowiedzUsuńO, jaki boski *.*
OdpowiedzUsuńTa czekolada..:)
Też używam lnu.
lubię musy owsiane :D
OdpowiedzUsuńjak to apetycznie wygląda!<3 takiego musu jeszcze nigdy nie jadłam, ale z takimi dodatkami to nie wątpię, że był pyszny:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe śniadanie! Chciałabym żeby ktoś mi takie zrobił ^^
OdpowiedzUsuńostatnio bardzo polubiłam owsiane musy *-* i koniecznie muszę zrobić w borówkowej wersji ;) pychotka !
OdpowiedzUsuńcudeńko:) deserek jak marzenie:)
OdpowiedzUsuńZ tymi malinkami wygląda bardzooo uroczo :)
OdpowiedzUsuńMam taki saaaam pucharek! :) Tylko czemu mój jest pusty?! :< chcę taki jak Twój! :D tak pysznie naładowany ♥
OdpowiedzUsuńZachwycający ten Twój mus :)
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie.
OdpowiedzUsuńNie mam nic więcej do dodania.
Juz kocham ten mus, musial byc obledny *.*
OdpowiedzUsuńBorówkowe straciatella!!!! :)
OdpowiedzUsuńWygląda mega wyśmienicie!
co do lnu zgadzam się , bo również gości on w mojej szafce :)
OdpowiedzUsuńz chęcią bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńjak ja lubię takie musy owsiane :) wygląda słodko!
OdpowiedzUsuńto NAPRAWDĘ musiało być boskie <3 borówyy *_*
OdpowiedzUsuńOO len mielony, piłam to kiedyś gdy bolał mnie żołądek:D
OdpowiedzUsuńśniadanie jak dla księżniczki ;) przepięknie wyglądają te malinki :D
OdpowiedzUsuńI też tak wygląda! Oddaj malinki...
OdpowiedzUsuń