wtorek, 25 grudnia 2012

314.



sernik bez spodu ( taki co wczoraj ), kawałek śmietniczka, mandarynki i kawa z mlekiem




Tego było mi trzeba. Marzyłam o kawałkach dobrego, domowego ciasta <3 I dużym kubku kawy i spokoju :) Wczorajszy dzień był zabiegany, jak zawsze wszystko na wariackich papierach, latanie z mamą po mieście do godziny 12:30 :P Wróciłyśmy już na szczęście do domu. Ale nie na szczęście mój kot, wrócił po 2 dniach ( zwykle urządza sobie takie wędrówki ;) ) dziwny, bardzo dziwny. Jest chory, ma straszny katar ( nos zapakowany jak u prawdziwego człowieka, nie może oddychać :P ), prawie w ogóle się nie rusza, nie je, a wypił 4 miski mleka na raz. Pojechałyśmy z mamą szybko do weterynarza, dostał 3 zastrzyki, witaminy, a teraz biedaczek leży na ciepłej kołderce i się wygrzewa :) Uwielbiam go, jak żadnego innego, on na prawdę jest taki wdzięczny i kochany ( miał ciężkie, że tak powiem ' dzieciństwo' ;) - uratowaliśmy go od śmierci ) mam nadzieję, że wyzdrowieje. No dobra rozgadałam się, koniec gadania o kocie :) No i zmierzając do początku notki, chciałam w końcu usiąść i odpocząć. Udało mi się dopiero wczoraj, przy wigilijnej wieczerzy :) Najadłam się, aż chyba przejadłam, ciast już zmieścić nie mogłam, na kawałek babcinego sernika oczywiście znalazłam miejsce ( przyznam, że był znakomity <3 Mokry, puszysty, nawet rodzynki, których nienawidzę w cieście, nie przeszkadzały mi :) ), tak dzisiaj nadrabiam moimi ulubionymi.. sernikiem i śmietnikiem :) Mama też zrobiła pyszne, pewne dwa lubię najbardziej, więc będę jadła :) Tak, więc stwierdzam, że przygotowania świąteczne są bardzo ciężkie, nawet siłowni czy aerobiku nie potrzeba ( szczerze? nogi pracując w domu, kuchni bolały mnie bardziej niż po Chodakowskiej :D ;) ). Dzisiaj Boże Narodzenie, goście tym razem u nas w domu, dużo dużo pracy mnie czeka, więc chcę Wam jeszcze powiedzieć, żebyście spędźili go tak radośnie i ciepło jak tylko potraficie :) I pysznie przede wszystkim! :*

PS. Kto ogląda dziś Kevina? :D Dla mnie święta bez Kevina nie mają magii :D Nie no tak na prawdę, to lubię go oglądać, choć z roku na rok to samo, ale nie znudził mi się jeszcze. Tradycja :)

A tu jeszcze część prezentu dla rodziców. Zapomniałam się wczoraj pochwalić. Upiekłam biscotti te z przepisu arbuzowedaiquiri, które dostałam na blogowe mikołajki :) Pyszne, tata wczoraj jeszcze widziałam zjadał już najedzony :D Oraz owsiane, mam nadzieję, że też dobre, dziś spróbuję :)

21 komentarzy:

  1. ale pyszny prezent ;)
    ja z Kevinem jak co roku ,też go lubię ;D
    pyszne ,słodkie bożonarodzeniowe śniadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo super że smakowały :D
    bardzo się cieszę kochana!! :*
    ja też się wczoraj objadłam, ale głównie kutią i makowcem, bo to moje ukochane potrawy świąteczne <3
    aaale, zaliczyla, tez wczoraj turbo i skalpela, nie wiem kiedy to mi sie udalo zrobic hehe xD

    OdpowiedzUsuń
  3. wesołych świąt :)
    śniadanie bardzooo słodkie ^^
    Mam pytanie,zawsze byłaś szczupłą osobą czy to zasługa sportu i jakiegoś odchudzania/diety ?:)
    Odpowiem dlaczego pytam,również się odchudzałam i czasem jak zjem większe śniadanie to mam po prostu wyrzuty sumienia,i chciałabym wiedzieć :)
    Jeszcze raz zdrowych pogodnych świąt w gronie najbliższych :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny taki prezent - ciasteczka - od serduszka ;)ja też piekę ciastka na prezenty :)
    Mój kocur też zwiał dzień przed wigilią ale zagoniłam uciekiniera do piwnicy :D pobiegał po węglu i miał świąteczne kąpanko :D kotka na szczęście nie lubi wycieczek.

    OdpowiedzUsuń
  5. zgadzam się z Tobą, że nie ma świąt bez Kevina :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej, biedna kicia :< Ale na pewno wyzdrowieje po takiej dawce witamin! :))
    Śniadanie pyszne, taki słodki poranek :))
    Miłego świętowania dzisiaj! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Słodkości na śniadanie, nie ma nic lepszego. Ten śmietnik świetnie wygląda. U mnie już połowy ciast nie ma, ale mam nadzieję, że na kawałek makowca uda mi się jeszcze dotrzeć do stołu.

    Mój piesek jest również bardzo wdzięczny. Uratowaliśmy go przed śmiercią, podobnie jak Ty swojego kotka. Zamiast życia w schronisku z tysiącem innych psów ma dach nad głową i ciepło, śpi nawet w łóżku z moim Bratem. Czasami mam wrażenie, że ma aż za dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kevina nie mam zamiaru już oglądać ; ). Śniadanie pyszne, na słodko ; >

    OdpowiedzUsuń
  9. ten sernik aż mówi do mnie "zjeeedz mnie" o Ty niedobra! aż nieładnie tak mnie dręczyć takimi pysznościami z rana.. :( oczywiście żartuje ;p

    Wesołych Świąt :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Kevin musi być! Bez tego nie ma Świąt :) Interesująco wygląda ten śmietniczek :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale fajnie, świątecznie. Niech Twój kotek zdrowieje :) A a propos kataru u zwierzaków, to moja przyjaciółka miała zakatarzonego żółwia, śmiesznie wyglądał :) Całuję i wesołych!

    OdpowiedzUsuń
  12. m sernik, uwielbiam ;)

    https://alllko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. co blog to lepsze ciasta ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. O, mam w lodówce niemal identyczny serniczek :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Moje koty też urządzają sobie wędrówki, ale zwykle wracają tego samego dnia wieczorem ;) Pozdrów zwierzaka ode mnie ;P
    A prezenty dla rodziców świetne :)
    No i kocham serniki bez spodu lub jak to mój tata lubi nazywać: bez podeszwy xD

    OdpowiedzUsuń
  16. ja oglądałam Kevina raz w życiu :)
    chcę Twój sernika, u mnie już zupełnie nic nie ma :<

    OdpowiedzUsuń
  17. Właśnie jestem w trakcie oglądania Kevina ;) Nigdy mi sięten film nie znudzi, kocham go normalnie <3
    Ale słodkości dzisiaj u Ciebie na talerzu, super :D

    OdpowiedzUsuń
  18. sernik i mandarynki, świątecznie :3
    mi dwa kociaki uciekły niestety :c

    OdpowiedzUsuń
  19. fajne takie ręcznie robione prezenty :)

    OdpowiedzUsuń