pełnoziarnisty biszkoptowy omlet z bananem ( również w środku ), wiórkami kokosowymi i mandarynką, kawa inka
Wyszedł niezwykle puszysto, chyba najbardziej, jak do tej pory :)..... No i mamy weekend, który wcale mi się tak bardzo nie uśmiecha, dużo nauki.... dużo, dużo... Może chociaż wieczorem wyskoczę z przyjaciółką na basen. Przydało by się dla rozluźnienia mięśni, po wczorajszym domowym aerobiku czułam wszystkie mięśnie nóg i pośladów :D Pobiegać też bym chciała.. Chyba już od przyszłego tygodnia , tylko, że na bieżni. Też dobrze :)
Dopóki nie przeczytałam napisu sadziłam, że to wieżyczka placków. Jaki ten omlet puszysty! *-*
OdpowiedzUsuńTeż mysłałam że to placuszki- nie góra, a dwa, ale jadnak ;p
Usuńmożna przepis ?:)
OdpowiedzUsuńmilion razy już był... 2 jajka, 2 łyżki mąki, łyżka mleka. Biała ubić na sztywno ze szczyptą soli, dodać łyżeczkę cukru. Na małych obrotach dodać żółtka ( po jednym ) i łyżkę mleka. Wyłączyć mikser dodać mąkę i delikatnie wymieszać drewnianą łopatką. Zapamiętać! :)
UsuńJaki grubaśny omlet :) Mam nadzieję, że mi kiedyś taki wyjdzie :D
OdpowiedzUsuńjaki puszysty :) idealne dodatki :)
OdpowiedzUsuńja zupełnie nie cieszę roboty w trzy i trochę a tylko jeden dzień na zrobienie wszystkiego, rzeczywiście pulchny omlet :)
OdpowiedzUsuńJaki grubaśny *.*
OdpowiedzUsuńWpadam do Ciebie na takiego omleta :)
U mnie też zapowiada się dużo nauki, ale na razie idę na zakupy.:)
OdpowiedzUsuńJa również myślałam że to są jakieś placuszki, dopóki nie przeczytałam podpisu.;pp
podziwiam Cię, że przy takiej ilości nauki wyrabiasz jeszcze z ogromną dawką sportu!
OdpowiedzUsuńjej, cudowny jest ten omlet, im grubszy, tym lepszy! i jeszcze z bananem<3
Ale Wy dzisiaj kusicie jak nie pancakesy to omlety ;) mniaaam! ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie wyszedł mi taki puszysty omlet!
OdpowiedzUsuńjak Ty to robisz?;)
chyba masz dar;D
napisałam wyżej przepis :)
Usuńjaki puuszysty, idealny! :D
OdpowiedzUsuńrzeczywiście puszysty. :) a ja po całym męczącym tygodniu wykorzystuję weekend właśnie po to, żeby odpocząć - już chyba nie miałabym siły na jakikolwiek sport. :D
OdpowiedzUsuńświetny omlecior i podobne smaki co w mojej owsiance ;p
OdpowiedzUsuńjeeej, on jest genialny! taki puszysty *.* mistrzostwo!:)
OdpowiedzUsuńHej hej! Zostałaś przeze mnie otagowania na "Liebster Blog", info u mnie na blogu. buziaki :)
OdpowiedzUsuńkurde mi nigdy nie wychodzi taki puszysty :<
OdpowiedzUsuńFaktycznie bardzo puszysty, i musiał być przepyszny :))
OdpowiedzUsuńŚwietny ten omlet. Mam cichą nadzieję, że mój kiedyś podobny wyjdzie :-D Biszkoptowy najlepszy :-)
OdpowiedzUsuńZakwasy po ćwiczeniach, oj skąd Ja to znam..
smakowite śniadanie :)
OdpowiedzUsuńTo jest jeden omlet ? :O Jak on Ci tak wyrósł. :)) Musiało być pyszne. :D
OdpowiedzUsuńcudo!
OdpowiedzUsuńAle ładnie Ci wyrósł :) Z bananem uwielbiam, pychota!
OdpowiedzUsuńOtagowałam cię w zabawie Liebster Blog, zapraszam do udziału pytania na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńmoże weekend pomimo nauki okaże sie miły :) tego zycze :)
OdpowiedzUsuńMatura w końcu trzeba dobrze zdać. Zdajesz fizykę czy tylko biole i chemie ? Pamiętam, ze chciałaś dostać się na medycynę :). Śniadanie rzeczywiście podobne do mojego, pięknie wygląda :D
OdpowiedzUsuńnie, bez fizyki ;) nie dałabym rady, to dla mnie czarna magia :D
Usuńsmakowicie!:)
OdpowiedzUsuń